Diverging views. Pleasant young woman and her boyfriend standing in a line but looking into different directions while posing against blue and pink backgrounds respectively

Nie od wczoraj wiadomo, że jedynacy przejmują od dorosłych wiele nawyków. Mówią jak oni i tym samym zaskakują nas swoim jakże dojrzałym podejściem do wielu spraw. Niestety ma to swoje dobre, ale też i złe strony. Po pierwsze nie pozwala być w pełni beztroskim dzieciakiem, a po drugie wymusza na dziecku postępowanie zgodne z oczekiwaniami dorosłych. Takie zachowania mają też miejsce w życiu dorosłych. Dla przykładu krótko opiszę losy mojej koleżanki. Singielka w średnim wieku mieszkająca od zawsze ze swoją matką. Nieraz koleżanka żaliła mi się, że nie ma swojego życia i wolnego czasu. Po powrocie z pracy czekał na nią spis spraw do zrobienia od przygotowywania posiłków, porządki domowe po prace w ogrodzie. Tak wyglądał jej każdy dzień. Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie fakt, że zadania wyznaczane przez rodzica choć nad wyraz oczywiste bo posprzątać i ugotować trzeba miały za zadanie ograniczenie wolności posłusznej córki. Dopiero po śmierci matki koleżanka mając już na karku pięćdziesiąt lat zaczęła wyjeżdżać na wakacje, spotykać się ze znajomymi, a to wszystko zaowocowało poznaniem przyszłego męża. Porzekadło, że życie zaczyna się dopiero po pięćdziesiątce w jej przypadku jest jak najbardziej trafione, a morał jest taki, że osoby z różnych pokoleń mniej lub bardziej świadomie mogą szkodzić swoim bliskim. Moja sytuacja jest tym bardziej skomplikowana, że zakochałam się w mężczyźnie starszym ode mnie o dwadzieścia jeden lat. Coraz częściej dostrzegam, że mojemu mężowi chce się coraz mniej, a co za tym idzie pociąga i mnie za sobą. Podejmuje próby stłumienia moich chęci do działania. Moje plany przestają się pokrywać z jego planami. Choć uczucie jest nadal silne to spojrzenie w przyszłość coraz bardziej się różni. Chcąc utrzymać związek, któreś z nas musi podążać za drugą połową. Z przyczyn naturalnych starzejąc się chce nam się najzwyczajniej w świecie mniej niż kiedyś. Nie mogąc wymagać od męża tego czego wymagałabym od mężczyzny w moim wieku sama zaczynam się zachowywać i żyć jakbym miała pięćdziesiąt lat. Wybór mój choć kontrowersyjny przynosi mi mimo wszystko dużo radości, ale wiem też, że nie mogę zgnuśnieć i poddać się stagnacji mojego męża.